Niemiecka gazeta dla Polaków, „Dziennik Bałtycki” – wydawca: Grupa Wydawnicza Polskapress, która wchodzi w skład koncernu Verlagsguppe Passau GmbH obecnego w Niemczech, Czechach i w Polsce – doniosła niedawno o tym, że na terenie przylegającym do Muzeum Rybołówstwa w Helu odnaleziono zbiorowe mogiły i jak sądzi redakcja są to szczątki żołnierzy niemieckich, być może także cywilów, z okresu ucieczki wojsk niemieckich i cywilów ze skolonizowanych i okupowanych w latach poprzednich terenów na Wschodzie. Sprawą zajmuje się Fundacja „Pamięć”.
Ta polsko – niemiecka fundacja powstała w 1994 roku dla realizacji opieki nad niemieckimi cmentarzami wojennymi, co wynikało z polsko – niemieckiego porozumienia z 1989 roku podpisanego przez Tadeusza Mazowieckiego i Helmuta Kohla. Tak więc zainteresowanie się owym znaleziskiem przez Fundację jest słuszne. Jednakże z tekstu zamieszczonego w „Dzienniku Bałtycki” nie wynika niezbicie, iż znaleziono szczątki niemieckie. Walki na Helu trwały także w 1939 roku i ginęli tam także polscy obrońcy.
Głównym niemieckim partnerem Fundacji „Pamięć” jest Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi, którego początki sięgają roku 1919. Zbudowano wówczas wiele cmentarzy wojskowych gdzie chowano poległych w I wojnie światowej. Związek wznowił swą działalność po II wojnie światowej w 1946 roku i zrzesza dziś 1,3 miliona członków i ofiarodawców. Działalność Związku wspierana jest także częściowo przez władze federalne Niemiec. Na 724 cmentarzach w 43 państwach pochowano ponad 1,9 miliona żołnierzy niemieckich. W czasie niemieckiej inwazji w Europie Wschodniej w czasie II wojny światowej oblicza się, że zginęło około 3 milionów niemieckich żołnierzy. To interesujące dane – pokazują skalę niemieckiej agresji w latach 1939 – 1945 skoro tylu poległo na tych ziemiach niemieckich żołnierzy, nie licząc tych, którym udało się uciec w 1945. Liczby te świadczą także o ogromnej skali represji niemieckiego okupanta na podbitych ziemiach skoro trzeba było tu utrzymywać taką armię.
Nie wiadomo czy Fundację zainteresują także mogiły, a właściwie miejsca egzekucji, do dziś jeszcze do końca nie zbadane, poległych Polaków mordowanych przez Niemców w czasie wojny i okupacji na polskich ziemiach. Z akt procesowych niemieckich zbrodniarzy wojennych w 1945 roku wynika, że prawdopodobnie lasy pomorskie kryją jeszcze masowe groby polskich żołnierzy, części obrońców Helu, zamordowanych w 1939 roku wbrew wszelkim międzynarodowym konwencjom mówiącym o traktowaniu jeńców wojennych. Dla zatarcia śladów szybko zalesiono te miejsca.
Agencje prasowe doniosły ostatnio, iż „likwidacja dawnej polskiej mniejszości przez nazistowski reżim w 1939 r. była aktem bezprawia – ocenił (…) sekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych Niemiec Christoph Bergner.” W lasach Piaśnicy, na terenie byłego majątku niejakiego von Krokov, leży 12 do 14 tysięcy pomordowanych przez Niemców ludzi, w tym prawdopodobnie wielu członków przedwojennej niemieckiej Polonii, zwożonych z Rzeszy pociągami do stacji Wejherowo, a następnie wywożonych do lasu i tam mordowanych. Do tej pory Niemcy nie udostępnili informacji kim byli ludzie tysiącami zwożeni z III Rzeszy i mordowani w lasach Piaśnicy oraz wszelkich okoliczności z tym związanych.
sgw