Wyjątkowy jest fenomen Gdyni – miasta symbolu polskiej niepodległości, które powstało z ”morza i marzeń” wielu pokoleń doświadczonych zaborczą niewolą rozdartego Państwa Polskiego. Ludzie zbiegali się nad brzeg odzyskanego polskiego morza dosłownie z całego świata, nie tylko z odległych krańców zjednoczonej ponownie Polski w 1918 roku i po powrocie nad Bałtyk w 1920 roku. Budowała się Gdynia, była praca i dobre perspektywy. Wizja portu i miasta inżyniera Tadeusza Wendy oraz wizja nowoczesnej, silnej polskiej gospodarki Eugeniusza Kwiatkowskiego, której na północy Polski kluczem była Gdynia ucieleśniły się w tym pięknym, prześwietlonym słońcem, przewianym morskim wiatrem, jasnym mieście.
Przerwana została wielowiekowa niemiecka presja Drang nach Osten. Broniąc niepodległości i walcząc o kształt polskich granic w 1920 roku, zmagając się z blokadą polskiego handlu i żeglugi przez zgermanizowany, traktatowy twór Wolnego Miasta Gdańska, podjęto niezwykłe zadanie: wybudujemy najnowocześniejszy port na Bałtyku, otworzymy polskie „okno na świat”. W pierwszych latach niepodległości wielu Polaków nadal szukało szczęścia w zamorskich krajach na emigracji. W czasie zaborów wielu jechało do Stanów przez Hamburg, po roku dwudziestym, gdy już powstały nabrzeża portu gdyńskiego, to tu, najpierw przez „etap emigracyjny” na Grabówku, a następnie transatlantykami jechali za morze. Ale niektórzy widząc dynamiczny rozwój Gdyni, jej „amerykańskie tempo” rozwoju, zostawali tu, znajdując swe jedyne w świecie miejsce.
1920 rok – odzyskanie dostępu do morza na skutek usilnych zabiegów polskich negocjatorów Traktatu Wersalskiego: Ignacego Paderewskiego, Romana Dmowskiego i Władysława Grabskiego, a także wystąpienia znanego orędownika więzów Pomorza i Kaszub z Polską – ojczyzną naszą, Antoniego Abrahama.
1920 rok, 10 lutego – uroczyste zaślubiny Polski z Morzem w Pucku przez gen. Józefa Hallera i jego wojskowe oddziały, które w tym to roku odzyskiwały dla Rzeczpospolitej Pomorze i morze. Po uroczystościach w Pucku oddział szwoleżerów dotarł do Gdyni i podejmowany był następnie w Kolibkach przez ich właściciela konsula Witolda Kukowskiego.
1922 rok – ustawa Sejmu RP o budowie portu gdyńskiego.
1926 rok, 10 lutego – nadanie praw miejskich Gdyni. Gdynia liczy już wówczas 12 tysięcy mieszkańców i w założeniach ma ich liczyć docelowo 60 tysięcy.
Budowa portu i miasta dynamicznie rozwija się. Świadectwem dynamiki ludnościowej jest na przykład wzrost liczby uczniów w klasach: na początku roku szkolnego było ich około czterdziestu, zaś w drugiej połowie roku szkolnego klasa liczyła już po około stu uczniów i nie starczało miejsc w ławkach. Szybko rosły szkoły jedna za drugą, w 1939 roku było ich już około dwudziestu, a miasto liczyło ponad 120 tysięcy mieszkańców. W połowie lat trzydziestych port gdyński uzyskał rekordową ilość przeładunków – najwięcej ze wszystkich portów bałtyckich. Do nabrzeża przy Dworcu Morskim przybijały polskie transatlantyki: – ze słynnym „Batorym”, zasłużonym także później w latach wojny w trudnych konwojach morskich. Szkoła Morska kształciła liczne zastępy polskich marynarzy w swej nowej gdyńskiej siedzibie i na pokładzie „Daru Pomorza”. Miasto rozwijało się, do dziś jego piękna architektura daje najlepsze świadectwo o międzywojennej polskiej sztuce budowania. Miasto możemy dziś podziwiać, gdyż Gdynia w dużej mierze ocalała w czasie walk obronnych w 1939 roku za przyczyną płk. Stanisława Dąbka, który dalszą obronę przeniósł na Oksywie, a polscy harcerze zdobyli i przenieśli przez front w 1945r. plany umocnień niemieckich w Gdyni, co pozwoliło uchronić miasto w czasie walk o jego wyzwolenie spod niemieckiej okupacji.