To już 73 rocznica naszych wysiedleń z Gdyni, którą budowali przed wojną nasi rodzice i najstarsi członkowie Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych. Jak co roku, w dniu 16 października 2012r., spotkaliśmy się przed dworcem Gdynia Główna, gdzie przy wejściu ponownie po remoncie zamontowano tablicę upamiętniającą wysiedlenia gdynian jesienią 1939 roku. Na uroczystość ponownego odsłonięcia odnowionej tablicy przybyli licznie członkowie naszego stowarzyszenia oraz prezydent Miasta Gdyni dr Wojciech Szczurek, przedstawiciele dowództwa Marynarki Wojennej oraz Kompania Honorowa i Orkiestra Marynarki Wojennej, przedstawiciele samorządu, a także posłanka PiS Dorota Arciszewska Mielewczyk i poseł PiS Janusz Śniadek. Jak co roku w uroczystości brała udział młodzież XII Liceum Ogólnokształcącego i Zespołu Szkół Mechanicznych im. Tadeusza Wendy z Gdyni z zastępcą dyrektora mgr Rafałem Miłoszem. Uczennica tej szkoły odczytała fragment wiersza Marcelego Pieli „Miałem 14 lat, 18 miesięcy” ukazujący dramatyczne chwile wysiedleń gdynian w 1939 roku.
Prezydent dr Wojciech Szczurek obejmując patronat nad tegorocznymi uroczystościami napisał: „Obchody 73. rocznicy wysiedleń gdynian to wyraz hołdu złożonego tym, którzy ucierpieli na skutek zbrodniczych działań niemieckiego okupanta, dowód naszej nie zatartej pamięci i szacunku. Obejmując honorowy patronat nad uroczystościami pragnę pochylić głowę nad tragicznym losem gdynian, niewinnych ofiar represji.” A zabierając głos w czasie uroczystości powiedział m.in.: „Chcemy by ta tablica była świadectwem pamięci pokolenia, które doświadczyło tamtych tragicznych przeżyć, ale także by była swego rodzaju memento dla młodego pokolenia. Z wielką radością dzisiaj witam w gronie tych, którzy tu są razem z nami – młodych gdynian. Myślę, że to bardzo ważne przesłanie by pamiętać o tym, nie tylko wracając do tamtych chwil, ale by młodemu pokoleniu przybliżyć to historyczne świadectwo, świadectwo barbarzyństwa, nieludzkiego traktowania, dramatu śmierci, dramatu cierpienia gdynian, których jedyną „winą” było to, że mieszkali w mieście polskim. Dzisiaj odsłaniając tę tablicę czynimy trwały znak pamięci. Wiemy też, że tu nieopodal powstanie pomnik, który będzie symbolizował tamte cierpienia.”
Dorota Arciszewska Mielewczyk w czasie uroczystości powiedziała miedzy innymi: „Spotykamy się w tym jesiennym dniu, by ponownie uczcić pamięć o ludziach, którzy 73 lata temu na pobliskich ulicach przeżyli potworną gehennę. Mimo upływu takiego okresu czasu wciąż trudno zapomnieć okrucieństwo tamtych dni. Wszyscy, niezależnie od wieku i pozycji społecznej, prowadzeni byli pod lufami niemieckich karabinów. Nie miało znaczenia czy ktoś był rozpłakanym malcem, czy starcem, który nie może poruszać się o własnych siłach. Ważne, że miał opuścić swój dom i zniknąć, by nie przeszkadzać Niemcom w realizacji ich obsesyjnych rasowych idei. Gdynianie, odarci z godności i z większości materialnego dobytku, wysyłani byli w nieznane. Niepewność jutra, zbliżająca się zima, brutalność okupanta i wiele innych czynników składało się na tysiące indywidualnych dramatów. (…) Dziś stoją wśród nas świadkowie tych wydarzeń. Osoby, które mogły poczuć chłód niemieckiej broni i które słyszały złowrogie raus powtarzane po wielokroć. Są oni żywym symbolem zwycięstwa nad diabolicznym okupantem, a do tego są awangardą mieszkańców tego pięknego miasta.”
Benedykt Wietrzykowski, prezes Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych powiedział m.in. : „Miasto i port jako najnowocześniejszy na wybrzeżu Bałtyku powstał wysiłkiem jednego pokolenia, młodych ludzi, którzy przybyli tutaj szukając pracy (…). To miasto, Gdynia, ze wsi powstałe w okresie międzywojennym było solą w oku sąsiadujących z Gdynią Niemców mieszkających w Wolnym Mieście Gdańsku kiedy nacjonalizm niemiecki i faszyzm w Gdańsku przybierał na sile. (…) Gdynia była samodzielna. Stąd eksportowano polskie złoto czyli węgiel, przybywały statki po cukier, po polską żywność i aby tym eksportem bogacić nasz kraj. Rozwijało się też miasto.” Piękne, nowoczesne dzielnice śródmieścia miały teraz po zajęciu miasta przez Niemców służyć jako lokum dla kadr Kriegsmarine . „Z tych dzielnic, z Działek Leśnych, Orłowa w pierwszej kolejności wysiedlono ludzi. Już 15 października o świcie, o 5 rano gigantofony na samochodach jeździły po ulicach i zapowiadały żeby przygotować się do wysiedleń.”
Odsłonięcia tablicy dokonali: najstarsza członkini naszego stowarzyszenia, pani Stefania Talkowska, prezydent miasta, dr Wojciech Szczurek i prezes stowarzyszenia, Benedykt Wietrzykowski.
Poświęcenia tablicy dokonał ks. prałat Henryk Lew Kiedrowski, kapelan Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni. Powiedział on m.in.: „Bardzo dużo pięknych słów usłyszeliśmy o wysiedleniu, wysiedlonych, o tragedii tamtych czasów. Dzisiaj chcemy to upamiętnić tym symbolem, tym znakiem, który ma przypominać wszystkim, którzy będą z tego miejsca korzystać, wyjeżdżać w Polskę, w świat, ale w pełnym bezpieczeństwie, w pełnej wolności, do konkretnego celu, do konkretnego miejsca. Nie będzie już chyba tego momentu, który był wtedy w 1939 roku. Życzmy sobie tego i niech ta tablica będzie tym przypomnieniem dla wszystkich, szczególnie dla, jak powiedział pan prezydent, dla młodego pokolenia, które niech żyje historią Ojczyzny.”
Dziesięć osób spośród członków Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych otrzymało medale „Pro Memoria” przyznane przez Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych za utrwalanie pamięci o ludziach i czynach w walce o niepodległość Polski podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu. Byli to: Stanisława Kałżyńska, Marian Przyklang, Jadwiga Kocuniak, Anna Grzywaczewska, Elżbieta Bryniczka, Kazimierz Ciećwierz, Kazimiera Ośródka, Daniela Kwaśniewska, Bronisława Wegner, Benedykt Wietrzykowski.
Na zakończenie uroczystości złożono kwiaty i zapalono znicze na Placu Gdynian Wysiedlonych, gdzie ma stanąć pomnik upamiętniający wysiedlenia wielu tysięcy gdynian w 1939 roku.